Osoby transpłciowe nie muszą pozywać swoich dzieci
[Anna Maria] Początek roku przyniósł bardzo ważną decyzję Sądu Najwyższego w kontekście sądowego uzgadniania płci metrykalnej. Od 2013 roku trwała batalia o to, by ten pomysł nie wszedł na stałe do procesów o uzgodnienie płci. Pamiętam, że w czasie mojego procesu pojawiły się sygnały, że sędzia może zdecydować o pozwaniu mojego syna. Na szczęście nie doszło do takiej sytuacji, ale sam fakt, że mogło do tego dojść, spędzał mi sen z powiek, bo wystarczająco skomplikowałam życie mojemu synowi i nie wyobrażałam sobie, że mogłabym go narazić na takie nieprzyjemności.
Ogłoszona właśnie decyzja Sądu Najwyższego jest ogromnym krokiem w kierunku zapewnienia osobom transpłciowym poszanowania ich praw rodzinnych. Daleka droga jeszcze przed nami, gdyż fakt pozywania rodziców jest wystarczająco bolesnym obowiązkiem. Mimo wszystko, warto zauważyć, że Sądy są w stanie pozytywnie reagować na sytuacje dotyczące osób transpłciowych. W zeszłym roku Sąd KRS po rocznym okresie kwestionowania zapisów w statucie naszej Fundacji uznał wreszcie, że działanie na rzecz osób trans może być celem na tyle ważnym, że można je realizować w ramach fundacji.
Zostałam zaproszona do udziału w krótkim reportażu poświęconym decyzji Sądu Najwyższego w sprawie pozywania dzieci osób transpłciowych.